O leczeniu kanałowym, lub innymi słowy o „kanałówkach” krąży wiele opowiadań, pogłosek, które często nie mają zbyt wiele wspólnego z prawdą. Czy jest potrzebne, czy jest bolesne, czy lepiej zostawić i nie leczyć, czy nie lepiej byłoby zęba po prostu usunąć. Pacjenci wciąż zadają te i inne pytania. Często niestety szukają odpowiedzi w internecie, lub wśród znajomych, którzy niejednokrotnie skutecznie potrafią zniechęcić do podjęcia leczenia. Dlatego w dzisiejszym poście zamierzam rozwiać wszelkie wątpliwości na temat konieczności leczenia kanałowego.
Przede wszystkim wyjaśnijmy sobie czym jest leczenie kanałowe. Każdy ząb, jako żywa jednostka, zawiera nerw i naczynia krwionośne. Kiedy z różnych powodów dojdzie do zapalenia nerwu w obrębie zęba rozpoczyna się stan zapalny, która objawia się w postaci bólu o różnej postaci – pulsujący, jednostajny, ciągły lub z przerwami, o mniejszym lub większym nasileniu. Czasem zdarza się, że ząb boli przez 2 dni, po czym przestaje, a następnie ból wraca (często ze zdwojoną siłą) po miesiącu, dwóch, czy po pół roku. Niezależnie od objawów, stan zapalny należy zlikwidować, poprzez leczenie. Procedurę rozpoczynamy od znieczulenia Pacjenta. I tutaj rozwiewamy pierwszy mit – leczenie kanałowe nie boli ! Stosując najlepsze środki do znieczuleń oraz kierując się najnowszymi wskazówkami naukowymi, leczenie kanałowe nie powinno sprawiać bólu. Następnie stomatolog usuwa nerw, a stosując odpowiednie środki płuczące i odkażające, wypłukiwane są bakterie, toksyny i mikroskopijne zanieczyszczenia. W ostatnim etapie kanały korzeniowe są wypełniane odpowiednim materiałem. Po szczegółowe informacje dotyczące leczenia zapraszam TUTAJ.
Pacjenci chcąc uniknąć długotrwałych i powtarzających się wizyt, niestety często rezygnują z leczenia. Dotyczy to najczęściej tych nieszczęsnych zębów, które bolały w przeszłości, ale samoistnie przestały. A Pacjent niestety myśli, że miał szczęście, bo sprawa sama się rozwiązała. Muszę tutaj zmartwić wszystkich „Szczęściarzy”, ale zniknięcie bólu nie oznacza, że wraz z nim znikł stan zapalny. W istocie, ten stan zapalny przeszedł w stan spoczynku, jest wyciszony, a jednocześnie rozprzestrzenia się na sąsiednie tkanki, czyli na kość. Brak leczenia oznacza, że dajemy przyzwolenie na to, aby w naszym organizmie tworzyło się ognisko zapalne – źródło zakażenia, które w sytuacji pogorszenia stanu zdrowia, czy obniżonej odporności organizmu uaktywnia się i powoduje chorobę w innej części naszego organizmu, np.: w sercu lub płucach. Dotychczas naukowcy zdołali potwierdzić badaniami naukowymi negatywny wpływ odzębowych ognisk zapalnych na miażdżycę i inne niedokrwienne choroby serca. Posiadanie ognisk zapalnych w jamie ustnej jest także przeciwskazaniem do wielu operacji – wszczepiania endoprotezy, wszelakich operacji w obrębie klatki piersiowej – przede wszystkim serca, a także wielu innych planowanych zabiegów. Przed każdą operacją lekarz prowadzący zleca Pacjentowi dostarczenie zaświadczenia od stomatologa o braku takich ognisk zapalnych w obrębie jamy ustnej. Zadaniem stomatologa jest udzielenie rzetelnej informacji Pacjentowi o faktycznym stanie jamy ustnej na podstawie badania i zdjęcia pantomograficznego. Jeśli na zdjęciu zostaną wykryte takie ogniska, należy podjąć się ich leczenia. Kończąc już wywód na temat pozostawiania takich zębów nieleczonych, w myśl zasady „może samo przejdzie”, zapewniam Drogi Czytelniku, że nie przejdzie. Nawet jeśli ból chwilowo ustąpi, nie oznacza to, że ząb sam się wyleczył. Stan zapalny nie zanika samoistnie. Ząb należy zawsze wyleczyć.
Zdjęcie nad artykułem przedstawia ropień odzębowy który jest efektem braku podjęcia leczenia kanałowego przez pacjenta.
Innym argumentem przeciw leczeniu, bywa teoria, że ząb lepiej jest usunąć, zamiast podejmować się leczenia. Ale czy rzeczywiście ? Załóżmy, że rzeczywiście Pacjent nie decyduje się na leczenie kanałowe, a zamiast tego woli zęba usunąć. Usuwamy zatem kolejno najpierw szóstkę dolną z prawej, następnie z lewej, z czasem górną siódemkę, potem znów szóstkę, i tak kolejno tracimy wszystkie trzonowe zęby. Rzeczywiście tak to jest, zazwyczaj, że najczęściej leczymy kanałowo zęby trzonowe. Pacjent zatem traci wszystkie boczne zęby, odpowiedzialne za żucie. Są dwa rozwiązania: albo nadszedł czas na protezę, z którą bywa różnie – niektórzy Pacjenci oswajają się z nią od razu, inni ze względu na złe przyleganie protezy nie noszą. Od tego punktu to już tylko kwestia czasu kiedy Pacjent traci również zęby przednie. Skoro nie ma zębów bocznych, a jeść przecież trzeba, to zaczyna gryźć i rozcierać pokarm tymi zębami, które jeszcze pozostały, a które nie są do tego stworzone. W efekcie dochodzi do starcia i rozchwiania zębów przednich, czyli zwyczajnie do ich zużycia. Nie pozostało nic innego jak proteza całkowita. W tej chwili lub czasami nieco wcześniej (przed utratą zębów przednich) jako drugie rozwiązanie, Pacjent chciałby mieć implanty, osadzić na nich protezę, lub most i czuć się komfortowo nie martwiąc się, że proteza wyskoczy z ust. Niestety, ciało człowieka jest tak zaprogramowane, że kiedy tracimy zęby, zanika również kość która te zęby utrzymuje. Zęby są swoistym „podparciem” kości. Jeśli stracimy zęby trzonowe, to z zbiegiem czasu poziom kości będzie się obniżał. Kość zacznie zanikać.Nie musimy stracić wszystkich trzonowych, aby tak się stało. Kość będzie zanikać w miejscu utraty każdego zęba, nieważne czy brakuje nam tylko szóstki czy wszystkich bocznych zębów. A implant choć malutki, musi zostać wkręcony w kość, której jeśli brakuje, należy uzupełnić biokompatybilnym materiałem zastępczym. Takie rozwiązanie oczywiście w dzisiejszym świecie to żaden problem! Lecz niestety generuje dużo większy koszt zabiegu, a także wydłuża czas gojenia i oczekiwania na wymarzoną protezę, która nie będzie się przemieszczać. A gdyby wkręcić implant od razu, lub jeszcze lepiej, nie usuwać zęba a pozostawić go wyleczonego, kość zostaje. Nawet jeśli nie planujemy implantów, zapewniam Państwa, że zwykła proteza musi mieć jakiekolwiek podparcie kostne, aby była stabilna. Przedwczesne usuwanie zębów prowadzi do nieodwracalnych konsekwencji.
W dzisiejszych czasach najnowsza technologia oraz materiały sprawiają, że leczenie kanałowe jest skuteczne i pozwala zachować własne uzębienie na długie lata. Na co dzień korzystamy z nowinek technologicznych – smartfonów, tabletów, kupujemy nowe samochody, telewizory, konsole do gier. Każdy Człowiek wydaje swoje pieniądze w dowolny sposób. Jako Człowiek przyznaję, że również bywam podatny na reklamę i chętnie kupuję nowe rzeczy. Jednak jako Lekarz wierzę, że najlepiej wydane pieniądze to te zainwestowane w siebie i własne zdrowie.
Z pozdrowieniami dr Czepiel