Zacznijmy od początku. Nasze zęby usytuowane są w kościach szczęk w tzw. zębodołach, utrzymywane dzięki specjalnym więzadłom oraz dziąsłom. Wszystkie te elementy tworzą spójną całość, zwaną przyzębiem, którego główna funkcja to stabilne utrzymywanie zęba. O innych funkcjach można by rozmawiać godzinami, ale dla potrzeb tego wpisu pozostaniemy przy jednej. Łatwo można więc sobie wyobrazić, że jeżeli któryś z tych elementów “zachoruje”, ząb traci swoją stabilną pozycję i zaczyna się ruszać. Co więcej, jeżeli jedna ze składowych aparatu utrzymującego ząb niedomaga, taki stan bardzo szybko przenosi się na kolejne części, w konsekwencji uszkodzony jest cały system. Parodontoza jest właśnie chorobą tych tkanek, które otaczają ząb – a więc wspomnianych wcześniej kości, więzadeł oraz dziąseł, a pozostawiona nieleczona, doprowadza do utraty uzębienia.
Jak objawia się parodontoza? W dużej mierze zależy to od przyczyny. Zwiększone ryzyko choroby periodontologicznej istnieje m.in. u cukrzyków, kobiet ciężarnych, chorych zmagających się z problemami hormonalnymi, chorobami krwi (białaczka) oraz podczas terapii lekami (stosowanych w leczeniu padaczki, lub chorób serca). Jeśli jednak nie możemy zakwalifikować się do żadnej z tych grup, parodontoza zazwyczaj zaczyna się od zapalenia dziąseł. Zmiana zabarwienia (od różowego poprzez mocno czerwony do sinego), kształtu, konsystencji oraz krwawienie – podczas szczotkowania lub nawet jedzenia twardszych pokarmów – może oznaczać początek parodontozy.
Czy parodontozę można leczyć? Tak, można. Leczenie polega przede wszystkim na wyeliminowaniu przyczyny. Wymienione wcześniej przyczyny choroby, to z reguły bardzo poważne stany, których leczeniem zajmują się odpowiedni specjaliści. Jest to jednak niewielki odsetek pacjentów, spośród wszystkich zmagających się z parodontozą. Krwawiące dziąsła nie oznaczają, że chorujemy na białaczkę. Jeśli więc nie choroba ogólnoustrojowa, to co powoduje parodontozę? Odpowiedź jest prosta – płytka nazębna i bytujące w niej bakterie. Skąd bierze się płytka nazębna ? Z niedostatecznej higieny jamy ustnej. A więc pierwszym krokiem w leczeniu choroby periodontologicznej będzie zmiana nawyków i poprawa higieny.
Resztki jedzenia pozostające w naszych ustach mają negatywny wpływ nie tylko na zęby, ale również na dziąsła. Gromadzące się resztki sprzyjają rozwojowi bakterii. Te z kolei na drodze metabolicznych przemian produkują toksyny. Tworzy się osad, który następnie twardnieje i zamienia się w kamień nazębny. Zarówno pod warstwą kamienia i osadu, jak i dookoła powstaje stan zapalny dziąseł. Mogą one być nabrzmiałe, rozpulchnione oraz krwawiące.
Wszystkie niepokojące objawy trzeba konsultować ze stomatologiem. Nie należy zwlekać z wizytą, gdyż jak zostało wspomniane – stan zapalny rozprzestrzenia się bardzo szybko – z dziąseł, na leżące pod dziąsłami tkanki. I o ile leczenie zapalenia dziąseł jest długotrwałe, to przy utrzymywaniu zaleceń lekarza i systematyczności wizyt kontrolnych – można osiągnąć zadowalające efekty i utrzymać zdrowie jamy ustnej, o tyle leczenie przyzębia czyli dziąseł oraz struktur leżących głębiej – jest dużo trudniejsze.
Choroba przyzębia dotyka coraz więcej ludzi. Najnowsze dane wskazują, że nawet 80% obywateli Unii Europejskiej zmaga się z tą przypadłością w mniejszym lub większym stopniu. Powodem najczęściej jest nietrzymanie zasad higieny jamy ustnej oraz brak wizyt kontrolnych. Chcąc cieszyć się zdrowym uśmiechem jak najdłużej, nie powinniśmy czekać z odwiedzinami w gabinecie stomatologicznym do momentu, w którym objawy uprzykrzają nam życie tak bardzo, że jesteśmy wręcz zmuszeni do wizyty. Jeśli pojawiają się jakieś niepokojące symptomy, a w rodzinie zdarzały się już przypadki parodontozy, polecamy jak najszybszą konsultację ze stomatologiem. Najskuteczniejszą terapią, jest zapobieganie.
Z pozdrowieniami dr Czepiel