NZOS MEDI-DENT

Stomatologia Będzin Syberka

Zadzwoń do nas
32 761 07 17

Czy każdy brak zębowy musi być uzupełniony?

Czy każdy brak zębowy musi być uzupełniony?

Brak uzębienia kojarzy nam się zazwyczaj z nieuniknioną utratą wszystkich zębów i zastępowaniem braków protezą całkowitą. Czy zastanawialiście się Państwo kiedyś nad tym, w jaki sposób można by zapobiec takim nieuchronnym zmianom ? Czy w ogóle istnieje jakiś sposób na powstrzymanie utraty uzębienia ?

Aby dotrzeć do rozwiązania problemu, zapoznajmy się najpierw z jego przyczynami. Dlaczego nasze zęby wypadają ? Najczęściej jako pierwszy powód, przychodzi nam do głowy nieleczona próchnica. Ząb niszczeje, traci swoją strukturę, łamie się, czego skutkiem jest brak możliwości odbudowy, a jedynym rozwiązaniem pozostaje jego usunięcie. Ale przecież próchnica, to nie jedyna przyczyna zmniejszającej się liczby zębów w jamie ustnej. Zdarza się przecież, szczególnie wśród Pacjentów w podeszłym wieku, że pojedyncze zęby które im jeszcze pozostały wyglądają na zdrowe, a jednak są ruchome, niestabilne i nieledwie z każdym dniem chwieją się coraz mocniej. Takie zęby są zazwyczaj przeciążone.

Kiedy posiadamy w jamie ustnej wszystkie zęby, siły okluzyjne wywierane w trakcie żucia, połykania, zaciskania szczęk są rozkładane równomiernie na wszystkie zęby. Co więcej, siły te są równoważone pomiędzy poszczególne elementy aparatu zębowego. Nie musimy świadomie kontrolować równomiernego rozkładania sił, ponieważ nasz system nerwowy robi to za nas. A teraz wyobraźmy sobie, że usunęliśmy dwa trzonowe zęby dolne po jednej stronie, np. z lewej. Nasze Trzonowce w głównej mierze odpowiadają za rozcieranie pokarmu. Wtenczas siły żucia nie są już równomiernie rozkładane na obie strony, ponieważ straciliśmy jedną ze stref podparcia. Zaczynamy więc podświadomie szukać sobie innej drogi rozgniatania pokarmu, a zatem przerzucamy kęsy pokarmowe na prawą stronę. Negatywne skutki takiego jednostronnego żucia nie pojawią się od razu. Ba ! One pojawią się po kilku latach, najczęściej w postaci startych zębów bocznych, ubytków klinowych oraz dolegliwości ze strony stawu skroniowo – żuchwowego.  Za przyczynę takiego stanu rzeczy będzie odpowiadać wtedy przeciążenie zębów, które pozostały.

Złamana korona zęba - pacjent ma braki zębowe z drugiej strony - przeciąża pozostałe zęby

Złamana korona zęba – pacjent ma braki zębowe z drugiej strony – przeciąża pozostałe zęby

Innym zjawiskiem wynikającym z jednostronnej utraty zębów, jest przemieszczanie się pozostałych. I tak na przykład: jeśli stracimy lewą dolną szóstkę, siódemka będzie się przechylać do przodu w kierunku powstałej luki. Jeśli usunięte zostaną wszystkie trzonowe po jednej stronie, np. górne, wówczas dolne zęby trzonowe (z powodu braku kontaktu) zaczną wędrować ku górze, dosłownie wysuwając się ze swoich zębodołów. Wszystkie konsekwencje, które omawiamy będą widoczne i odczuwalne dopiero po kilku latach.

Przeanalizujmy teraz inną sytuację. Powiedzmy, że straciliśmy wszystkie zęby trzonowe, tzn. górne i dolne z każdej strony a w dodatku  nie nosimy naszej protezy. Chcąc przeżuć cokolwiek używamy w tym celu zębów przednich – kompletnie do tego nieprzystosowanych. Zęby przednie służą nam do oddzielania kęsów pokarmowych. Jeśli więc zaczniemy nimi żuć, doprowadzimy do ich starcia, zmian zwyrodnieniowych w stawach, a także do wspomnianego wcześniej rozchwiania z przeciążenia. Skutek takiego postępowania będzie bardzo prosty – zamiast nosić dotychczasową protezę częściową, która umożliwia żucie w sposób fizjologiczny, będziemy zmuszeni do usunięcia rozchwianych zębów i wykonania protezy całkowitej.

Aby zapobiec przeciążeniom i innym negatywnym skutkom utraty zębów, powinno się uzupełniać wszystkie braki zębowe. Utrata jednego zęba może okazać się efektem domina – pociągnie za sobą konsekwencje w kondycji całego uzębienia. Uzupełniając luki protezami czy mostami lub implantami, pomagamy w ten sposób naszym zębom na równomierne rozłożenie sił okluzyjnych i nie obciążamy ich. Dzięki temu, możemy cieszyć się własnymi zębami o wiele dłużej.

Z pozdrowieniami dr Czepiel